Sama się zdziwiłam, ale przyrządziłam golonkę.
I nawet się całkiem ładnie udała.
faza 1 - gotowanie
golonka gotowała się ponad dwie godziny. razem z liśćmi laurowymi, zielem angielskim, pieprzem w dużej ilości i solą sypniętą nieoszczędnie
faza 2 - marynowanie
golonka powędrowała na 2-3 godziny do marynaty
marynatę zrobiłam z:
piwa
sosu sojowego
mielonego kminku
pieprzu
soli
miodu
pieprzu cayenne
zgniecionego czosnku (w dużej ilości)
faza 3 - pieczenie
piec nagrzałam solidnie (200 stopni będzie ok)
przełożyłam golonkę do brytfanki
przelałam do niej marynatę, w której siedziała
i wstawiłam do pieca
zaglądałam do niej co 10 minut i podlewałam marynatą ze spodu
raz przewróciłam do góry nogami
po mniej więcej 40 minutach była już ładnie zrumieniona
i gotowa do podania
czwartek, 10 grudnia 2009
Golonka
Etykiety:
danie główne,
pieczenie,
wieprzowina
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz