Czyli zapiekanka ziemniaczano-serowa. Ładnie skomponowała się ze śledziem. W ogóle: pełna prostota - na pohybel działaniom wyrafinowanym!
Umyłam, obrałam kilka ziemniaków, pokroiłam w plastry.
I krótko podgotowałam w osolonej wodzie - dla oszczędności czasu.
W tym czasie w kubeczku wymieszałam:
> bryndzę
> ser topiony
> trochę śmietany dla spójności
> rozdrobniony czosnek, mielony pieprz i sól
A potem poszły do żaroodpornego naczynia:
> ziemniaki
> sos
I do piekarnika. Aż się dopiecze i pod koniec zrumieni.
Już mi zaczynają po głowie patrzeć różne wariacje...
niedziela, 25 listopada 2007
Bryndzal
Etykiety:
ser
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz