Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Ciasto rodzynkowo-karmelowe (gospodyń z Upshire)




po filiżance
wody, sułtanek, rodzynek, cukru
łyżeczkę proszku do pieczenia
30 g masła

gotować w garnuszku
przez 15 minut
ostudzić

dodać 2 jajka
i filiżankę mąki ze szczyptą sody

wymieszać

przełożyć do formy keksowej
piec godzinę w 180 st. C

Brak komentarzy: