Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Rosół wołowo-drobiowy

zagotować 4 litry wody, dodać
1/3 łyżeczki tymianku
szczyptę kurkumy
1/3 łyżeczki kminku
½ kg wołowiny/cielęciny z kością

gotować 1 ½ godziny

dodać
4 – 5 średnich marchewek
dużą pietruszkę (rozkrojoną)
2 duże cebule
(lub por i kawałek selera)
3 pokrojone ząbki czosnku
½ łyżeczki imbiru
pieprz cayenne na czubku noża
sól
½ kurczaka
szczyptę bazylii
pęczek zielonej pietruszki
kilka liści selera i kopru
związane w pęczek

gotować ok godziny

wyjąć mięso i jarzyny
uzupełnić zupę wrzątkiem
dodać szczyptę majeranku
szczyptę kminku
pieprzu do smaku
ewentualnie sól

podawać z makaronem / lanymi kluskami / ziemniakami / kaszą kuskus / kaszą kukurydzianą
bardziej rozgrzewa bez kurczaka, na samej wołowinie / cielęcinie / baraninie

Brak komentarzy: