Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

piątek, 14 sierpnia 2009

Do naleśnika owoc włóż



1-2-3 i gotowe naleśniki
co do nich włożyć? może podduszone owoce?


kilka dojrzałych moreli, kilka śliwek
przekrawać na pół, wyjmować pestki, kroić w półplasterki
wrzucić na patelnię
ogrzewać
dodać odrobinkę soli
łyżkę ciemnego cukru (albo więcej)
szczyptę pieprzu
trochę soku z cytryny
kilka pokrojonych listków melisy i mięty
poddusić

zdjąć z ognia
lekko przestudzone nakładać na naleśniki
zwijać/składać

podawać
można ze śmietanką, posłodzoną
wnętrze naleśnika lekko słodkie, rześkie
w sam raz na letni podwieczorek

tylko... szkoda, że tyle koloru zostaje schowane!


Brak komentarzy: