Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

czwartek, 18 listopada 2010

Słodka enegia

Mus niezbyt urodziwy, ale słodki i dający energię.



łyżkę (lub dwie) nasion siemienia lnianego moczymy ok. pół godziny w 1/4 szklance wody

tak samo moczymy jedną (lub dwie) suszone figi

figi kroimy z grubsza
i blenderem miksujemy banana, siemię i figi
ewentualnie można dodać jeszcze trochę wody

Jemy zaraz po przygotowaniu, banan nie lubi czekać.

sobota, 22 maja 2010

Zielone picie: sałata, banan, pomarańcza

Znowu jest ciepło, więc podrzucam kolejny zielony napój z blendera.

w wysokim naczyniu zmiksować:
1 pomarańczę - obraną (dobrze, jeśli się więcej białej skórki zetnie), pokrojoną na kilka kawałków
1 banana - obranego ze skóry i pokawałkowanego
sporą garść liści sałaty
wodę

Dobrze jest pomarańczę wrzucić na początku, jak puści sok, będzie łatwiej miksować dalej, bez konieczności dodawania dużej ilości wody (choć to kwestia gustu).

Z tych proporcji wychodzą mniej więcej dwie duże szklanki gęstego soku.


piątek, 21 maja 2010

Zupa krem z białych szparagów

Z tą zupą jest całkiem dużo zachodu. Ale... Trwa sezon szparagowy, żal byłoby nie uczcić go chociaż raz nie uczcić czymś tak jedwabistym, delikatnym, pełnym smaku... Zwłaszcza, że zupa jest pracochłonna, ale łatwa.



zachód pierwszy:

przygotować wywar z warzyw (albo drobiowy)
czyli gotować wystarczająco długo włoszczyznę (nie tę młodą)

zachód drugi:

szparagom uciąć twarde końce
obrać z łykowatej skórki
(warto to zrobić dokładnie, żeby uniknąć włókien w zupie)

jedną cebulę przekroić na pół
dwa ziemniaki pokroić w kawałki

zachód trzeci:

warzywa przełożyć do garnka
zalać wodą
doprowadzić do wrzenia
dodać pół łyżeczki soli
gotować przez 5 minut

zachód czwarty:

warzywa odcedzić, odsączyć
wodę z gotowania zagotować

zachód piąty:

na patelni rozgrzać łyżkę masła
poddusić na nim warzywa
(około 5 - 10 minut)

zachód szósty:

połączyć pół litra wywaru z warzyw i pół litra z gotowania szparagów, kartofla i cebuli
dorzucić podduszone warzywa
gotować 20 - 30 minut
(docelowo warzywa powinny być miękkie, ale nie rozpadające się)

zachód siódmy:

szparagom odciąć łebki i zachować do podania (etap niekonieczny)
zupę zmiksować

zachód ósmy:

na patelni rozpuścić łyżkę masła
zrumienić na niej (przez minutę) łyżkę mąki
do zasmażki dodać kilka łyżek zupy
miks przelać z powrotem do zupy
gotować około 5 minut, do zgęstnienia

zachód dziewiąty:

zdjąć z ognia
dodać 50ml śmietanki z żółtkiem jajka (ja jajka nie dodałam)
wymieszać

zachód dziesiąty:

podawać
można z wędzonym łososiem i łebkami szparagów
można z groszkiem ptysiowym

Koniec zachodu. Teraz przyjemność.
Przepis ze strony White Plate.

czwartek, 20 maja 2010

Niemiecki żytni razowiec

Trochę nabałaganiłam przy przygotowywaniu tego chleba... Nie dosłownie - po prostu przetrzymałam go trochę za długo. Przez to (dzięki temu?) wyszedł z mocną nutą zakwasową. Podejrzewam, że wersja "właściwa" jest łagodniejsza.



w żaroodpornym naczyniu wymieszać:
- 300g mąki żytniej razowej
- 100g mąki pszennej (jasnej - np. typ 550)
- 30g otrąb żytnich (miałam tylko pszenne, to takie dodałam)
- łyżeczkę soli
- szczyptę kminku
- ja dodałam jeszcze łyżkę zarodków pszennych

wstawić na kilka minut do pieca nagrzanego do 100 stopni



dodać 175g płynnego zakwasu
oraz 180 - 190ml letniej wody
wymieszać

wyjąć na blat i ugniatać ręcznie ok. 10 minut
(albo mikserem na wolnych obrotach, o połowę krócej)

przełożyć do miski
przykryć (folią)
odstawić do podwojenia objętości

--- 3 - 8 godzin ---

podusić kilka razy ciasto (żeby odgazować)
można teraz uformować bochenek
obsypać otrębami, włożyć do koszyka do wyrastania - wyłożonego ściereczką
(ja po prostu przełożyłam do formy, natłuszczonej i wysypanej otrębami)

odstawić do podwojenia objętości

--- 3 - 5 godzin ---

piekarnik nagrzać do 230 stopni, naparować
chleb przełożyć na gorącą blachę (lub kamień) - jeśli wyrastał w koszyku
lub wstawić formę do pieca

piec około 35 minut, do zbrązowienia skórki

studzić na kratce

Chleb z rodzaju trwałych.

czwartek, 13 maja 2010

Chleb (w 90%) żytni



Chleb z chrupiącą skórką i delikatnym, równym miąższem.

dzień 1 - popołudnie

wymieszać:
1 łyżeczkę żytniego zakwasu
1,5 łyżki mąki żytniej (użyłam chlebowej, 720 - przepis mówił: "razowej")
1 łyżkę wody

odstawić

--- 5 - 6 godzin ---

dzień 1 - wieczór

dodać:

45g mąki żytniej
35g wody

wymieszać, odstawić

--- noc, a tak naprawdę: od 15 do 24 godzin, w zależności od temperatury otoczenia ---

dzień 2

dodać:

122g mąki żytniej
122g wody

wymieszać, odstawić

--- 3 - 4 godziny ---

dodać:

240g mąki żytniej
60g mąki pszennej
190g wody
1 łyżeczkę soli

można też dodać (ja dodałam):

1/2 łyżeczki suszonych drożdży
1 łyżkę nasion kminku
1 łyżeczkę zarodków pszennych (dla lepszego wyrastania ciasta)

mieszać - mikserem albo łyżką, około 4 minut
(powinno w trakcie zrobić się nieco jaśniejsze,
zmienić trochę konsystencję)

odstawić w misce

--- 30 minut ---

przełożyć ciasto do formy
(wysmarowanej oliwą, wysypanej otrębami)
w miarę możliwości wygładzić górę



odstawić, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości

--- 2,5 godziny ---



piekarnik nagrzać do maksimum
naparować

chleb ewentualnie naciąć ostrym nożykiem po wierzchu

wstawić chleb do pieca
przez 10 minut piec w maksymalnie gorącym
po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 210 stopni C.
i piec jeszcze około 45 minut

wyjąć z pieca i z formy, studzić na kratce





Chleb z tych, co to szybko znikają :)
Przepis bazowy ze strony Małgorzaty Zielińskiej.

piątek, 7 maja 2010

Sałatka czerwono-zielona

Prosta, ale bardzo smaczna.

wymieszać składniki:

pokrojone awokado
pokrojonego pomidora bez skórki
pokrojoną zieloną paprykę

pokropić oliwą i sokiem z cytryny
dodać wyciśnięty ząbek czosnku
posolić, popieprzyć

jeszcze raz wymieszać
podawać

Napój zielonolistny

Nazwa bloga coraz częściej nie pasuje do treści.
Kolejne zielone. Do miksowania, nie gotowani
a.

zmiksować blenderem:
banana
obrane, pokrojone w kawałki jabłko (podejrzewam, że dojrzała gruszka by też pasowała)
kilka liści sałaty
garść natki pietruszki
ew. listek mięty
i tyle wody, żeby miksowanie łatwo poszło



Ile "zielonego" dodaje się do takich miksów - kwestia gustu. Można zacząć bardziej powściągliwie i w miarę przyzwyczajania się do smaku, dodawać listowia więcej.

wtorek, 4 maja 2010

Pieczona dynia na słodko

Dynia jako deser, łagodny, ciepły smakołyk.

piekarnik rozgrzać do 200 stopni C.

w miseczce wymieszać cukier z cynamonem (wg uznania)
dynię ze skórą pokroić w trójkąty (albo inne formy)
ułożyć na blaszce, posmarowanej masłem



na dyni położyć gęstą śmietanę (niekonieczne)
posypać wiórkami masła i cukrem z cynamonem



wstawić do piekarnika
piec do zezłocenia (około godziny)



Podać można z bitą śmietaną.

Arbuz + maliny

Kolejne lekkie picie. Szybkie, kolorowe, rześkie.
Na gorące dni. Albo i na deszczowe - żeby rozgonić chmury.


z kawałka arbuza wyciąć miąższ, lekko rozdrobnić
dodać garść malin (mogą być z rozmrożone)
i trochę zimnej wody



zmiksować blenderem



sam arbuz też się sprawdza!



Arbuz ma stosunkowo mało cukrów i duuuużo wody, nadaje się więc na całkiem zdrowe letnie picie.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Cydr z probiotykiem

Robi się cieplej (o.k., dziś padał grad, ale wierzę, że to przejściowe), orzeźwiające picie się przyda. Domowy napój ze sfermentowanego jabłka jest przyjemny w smaku, gaszący pragnienie i zdrowy. Dzięki probiotykom :) Pod tym względem to odpowiednik jogurtu z żywymi kulturami bakterii.



A teraz do rzeczy:

wycisnąć szklankę soku z dojrzałych jabłek
albo wziąć buteleczkę "jednodniowego" soku (ja wybrałam tę wersję, nie mam wyciskarki do soków - trzeba tylko znaleźć sok niepasteryzowany, taki z króciuteńką datą przydatności do spożycia)

wrzucić zawartość kapsułki z probiotykiem z apteki

zakręcić dokładnie (słoiczek, butelkę)
wymieszać przez potrząsanie

odstawić w ciepłym, ciemnym miejscu (szafka kuchenna się sprawdzi)
i poczekać
- ile, to zależy głównie od temperatury otoczenia
w upalne dni może wystarczyć doba, mi wyszedł po ponad dwu dniach

kolor robi się ciemniejszy
smak od słodkiego przechodzi do rześkiego, kwaskowatego
napój powinien pachnieć fermentacją, ale w przyjemny sposób



Przy okazji podaję namiar na blog, na którym znalazłam przepis na ten "domowy cydr".

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Kuskus z warzywami na ciepło

W tym daniu lekko pobrzmiewa echo sałatki Tabule. Ale to jest na ciepło. Dla mnie to za każdym razem danie-improwizacja, nie wiem, czy zostało gdzieś opisane, nazwane...

kuskus wsypać do miseczki, posolić, zalać wrzątkiem (ok. 1 cm nad powierzchnię), przykryć, odstawić na kilka minut do napęcznienia

na patelni rozgrzać oliwę
wrzucić kolendrę (kulki), goździki
po chwili czosnek

dorzucić pokrojoną w ćwierćplasterki cukinię

pokrojone pomidory bez skórki (albo z puszki)

posolić, popieprzyć, można posypać kurkumą

jeśli trzeba, dodać trochę wody

dodać kuskus, wymieszać - pozwolić się wszystkiemu razem podgrzać

na samym końcu dodać posiekaną natkę pietruszki
pasują też liście mięty
albo kolendry

piątek, 26 marca 2010

Ziemniaki w żakietach ;)

Czyli "jacket potatoes". Proste, bardzo brytyjskie, bardzo pubowe.

najpierw trzeba znaleźć dorodne, kształtne ziemniaki
najlepiej z odmian "do pieczenia", albo uniwersalnych

umyć je dokładnie
ponakłuwać (np. widelcem), żeby nie popękały w piecu
nasmarować topionym masłem lub oliwą
zawinąć w srebrną folię
i wstawić do rozgrzanego pieca (180 - 200 st. C)

piec godzinę albo dłużej (zależy od wielkości ziemniaków)

gotowe wyjąć z pieca i z folii
naciąć na krzyż
w nacięcie włożyć kawałek masła
delikatnie posolić

i włożyć nadzienie według własnego uznania:
na przykład tuńczyka z puszki wymieszanego z majonezem i pieprzem (i ew. czerwoną cebulą)
albo fasolkę
albo tarty ser żółty (można jeszcze podpiec)
albo curry czy chili con carne, które zostały z obiadu
albo serek biały z czosnkiem i szczypiorkiem
albo jeszcze coś innego
albo można nic nie dodawać, zwłaszcza jeśli trafiły się naprawdę smaczne ziemniaki

a do tego jakieś liście, małe pomidorki...

Banan + natka

Ot, takie proste zielone picie. Natka pietruszki jest zdrowa - zawiera dużo prowitaminy A, żelazo, witaminy C, E, B2, niacynę, potas, cynk, miedź, magnez. A ile można dorzucić do jedzenia? Chrupać samą też nie każdy lubi (choć warto spróbować).

zmiksować:
dojrzałego banana
garść natki pietruszki
trochę wody (pewnie można zastąpić mlekiem lub jogurtem)

środa, 17 marca 2010

Zielone ciasto z awokado

Czy ktoś widział zielone ciasto? Bez sztucznych barwników?
Ja już tak. Podobne jest do biszkopta. Zielone.
Dziś jest Świętego Patryka. Irlandia, zielona wyspa, zielone ciasto...


rozgrzać piekarnik (180 st. C)

w misce zmieszać:
225 g mąki pszennej
30 g mąki kukurydzianej
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody

w drugiej misce utrzeć na puszystą masę
100 g masła i 160 g cukru

dodać rozgnieciony widelcem miąższ z 1 dojrzałego awokado
jedno jajko
drugie jajko
połowę sypkiego
100 ml maślanki
drugą połowę sypkiego
(każdy kolejny składnik należy dodawać, kiedy poprzednie są połączone)

przełożyć do formy - natłuszczonej i wysypanej bułką tartą
wstawić do piekarnika, zmniejszyć temperaturę do 170 st. C
piec przez 35-45 minut

(awokado nie ściemnieje, jeśli nie będzie musiało czekać obrane)

poniedziałek, 15 marca 2010

Zielone picie z tropików

Taki misz-masz z blendera. Zielony.



2 kubki pokrojonego ananasa
1 mango
1/2 kubka liści kolendry
1/4 limonki
woda

owoce wybrać dojrzałe
obrać, wstępnie rozdrobnić
zmiksować

Pić i wyglądać wiosny.

piątek, 12 marca 2010

Rybne krokieciki

Gdzieś pomiędzy kotletem, krokietem i fish cake.

utłuc 400g ugotowanych ziemniaków

dodać:
puszkę tuńczyka (jeśli w oleju, to można razem z nim, jeśli nie, przydadzą się jeszcze 2 łyżki oliwy)
drobno posiekana cebula/por/ze dwie dymki (do wyboru)
1 jajko
sok z połowy cytryny
sól, pieprz, posiekane zioła według uznania (pietruszki, bazylie, tymianki, szałwie - co komu pasuje)
można dodać łyżkę kaparów

wymieszać dokładnie
z masy ulepić kotleciki (mi wyszło 8 niewielkich)

można obtoczyć w mące i usmażyć
można przełożyć do żaroodpornego naczynia i upiec
jest jeszcze opcja podsmażyć, odsączyć z tłuszczu, podlać wywarem rybnym i poddusić - ale nie próbowałam

wybrałam drugą wersję, pieczenie trwa dłużej, ale danie jest lżejsze

czwartek, 11 marca 2010

Słodki ryż

Ryż w sam raz na ciepłe, słodkie śniadanie. Przygotować wieczorem, podgrzać rano.

wymieszać:

ugotowany ryż (zwyczajnie, na wodzie)
mleko
miód
startego kokosa
rodzynki
przyprawy (gotową mieszankę do pierników, albo wedle gustu)

ilości dowolne
składniki w sumie też ;)

przełożyć do naczynia żaroodpornego
na wierzchu można ułożyć plastry banana
albo mus jabłkowy na przykład

przez noc trzymać w lodówce
rano włożyć do pieca
podgrzać
podać

środa, 10 marca 2010

Prawie jak bajadera



Prawie jak - bo nie kulista. Ciastka imbirki były fajne pierwszego dnia, drugiego postawiłam na recykling ;)

ciastka (mogą być digestive, dowolne kruche, imbirki, ...) pokruszyć
(można włożyć do torebki foliowej i utłuc tłuczkiem/młotkiem)

w miseczce nad gotującą się wodą rozpuścić:
- ciemną czekoladę (albo pół na pół ciemną i mleczną)
- masło
- miód lub golden syrup

zdjąć z ognia
dodać śmietankę (ja dodałam mleka, bo śmietanki nie miałam)
mieszać, aż się wszystko ładnie połączy

wrzucić:
- pokruszone ciastka
- suszone owoce (u mnie to były same rodzynki, ale można hulać w temacie)
- kawałek startego kokosa (niekoniecznie; można też dodać gotowych wiórków)
wymieszać

przełożyć do formy (i powduszać do niej)
u mnie formą był plastykowy pojemnik na jedzenie - poręczny

wstawić do lodówki na 4 godziny
po mniej więcej dwu pokroić na kawałki
(czyli przed solidnym stężeniem)



Poniżej podaję "oficjalne" proporcje, ale prawda jest taka, że równie dobrze można wrzucać co się ma i to zupełnie na oko. COŚ wyjdzie ;)


200g gorzkiej czekolady
150g masła
2 łyżki stołowe miodu/golden syrup
2 łyżki śmietanki
400g herbatników
200g suszonych owoców (rodzynki, żurawiny, jagody)

wtorek, 9 marca 2010

Białe imbirki

Znalazłam na wysokiej kuchennej półce reprint starej książki...
Mrs Beeton's book of Household Management (pierwsze wydanie 1890)



A jak znalazłam, to zaczęło mnie kusić, żeby coś "po staremu" przyrządzić.
Na pierwszą podróż w czasie wybrałam prościutkie jasne ciasteczka imbirowe.



Podaję proporcje zmniejszone o połowę, z takich robiłam.
Pokraczne ilości niech nie dziwią, to tłumaczenie z uncji, funtów i kwart.


utrzeć 225g mąki i 115g masła
(da się prosto, grzbietem łyżki)

dodać 115g cukru
a następnie:
pokrojoną skórkę z 1 cytryny
gałkę muszkatołową (przepis sugerowałby startą połowę gałki - ja sypnęłam po prostu hojnie)
suszony imbir (wg przepisu byłoby aż 14g, dałam mniej, ale też bez szczędzenia)

wymieszać starannie

w garnuszku lekko podgrzać 70ml mleka
rozpuścić w nim ćwierć łyżeczki sody

wlać mleko do "suchego"
zamieszać
zagnieść ciasto (troszkę więcej mleka można dolać, ale bardzo uważnie, żeby nie przesadzić)
rozwałkować
wyciąć ciastka (np. odwróconą szklanką)

przełożyć na blachę
piec 15 - 20 minut
ja "średnio nagrzany piec" przetłumaczyłam na 180 st. C

Chleb żytni - prosty

Przepis z bloga Liski. Rzeczywiście - łatwa procedura. Chleb wyszedł znowu nieco "pompejski", ciężki, ale smaczny.

Jedyna zmiana, to nie dodałam słonecznika. A za to dorzuciłam trochę zmielonych płatków owsianych.


w przeddzień pieczenia:

rano dokarmiamy zakwas

wieczorem (tzn. po 10 - 12 godzinach) szykujemy zaczyn:
1 łyżka zakwasu żytniego
150 ml wody
150 g mąki żytniej chlebowej typ 720

w dniu pieczenia (to znaczy po 12 - 18 godzinach):

mieszamy:
380 g mąki żytniej chlebowej typ 720
1,5 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki drożdży instant (opcjonalnie)
200 ml wody w temp pokojowej
50 g prażonego słonecznika (zastąpiłam wspomnianymi lekko zmielonymi płatkami owsianymi)

mieszamy mikserem lub łyżką - nie za długo
pod koniec dodajemy (uprażony i ostudzony) słonecznik

przekładamy ciasto do formy
wysmarowanej oliwą i wysypanej otrębami (albo resztą mielonych płatków)
przykrywamy folią
zostawiamy do wyrośnięcia
ciasto powinno podwoić swoją objętość

--- 2 do 6 godzin, zależy od temperatury ---

wstawiamy ciasto do zimnego piekarnika
nastawiamy temperaturę na 230 stopni C.
po 30 minutach zmniejszamy do 210 stopni i pieczemy mniej więcej drugie pół godziny

jeśli ciasto się zbyt rumieni z wierzchu można je przykryć folią aluminiową na ciąg dalszy dopiekania

Pieczarki z pieca

Przypałętały się do mnie pieczarki. Cała gromadka. Wprawy w obchodzeniu się z nimi nie mam. Stanęło na przekąsce w postaci nadziewanych pieczarek z pieca. Całkiem fajnej.

pieczarki umyłam
odcięłam nóżki, posiekałam

na patelni rozgrzałam troszkę masła
zeszkliłam posiekanego pora i kawałek posiekanej cebuli
dorzuciłam trochę posiekanego czosnku
posiekane nóżki pieczarek
poprószyłam szczyptą mąki
solą, pieprzem

zdjęłam z ognia
dodałam jeszcze trochę posiekanego czosnku
i posiekany ser żółty

ułożyłam pieczarkowe kapelusze na blasze, do góry nogami
ponakładałam masy grzybowo-cebulowo-czosnkowo-serowej
piekłam w średnio nagrzanym piekarniku obserwując postępy



I tyle. Szybko znikły. Na listkach - jeszcze fajniejsze.

wtorek, 2 marca 2010

Ciasto cytrynowe (nasączane)

Pierwszy raz upiekłam ciasto z margaryną... Zawsze trzymam się masła, bo lepsze, ale postanowiłam zaryzykować. Wyszło, słodkie, dobre. Ale z masłem na pewno byłoby lepsze ;) Następnym razem na pewno nie będę się już tak wygłupiać.

Przepis jest nieuciążliwy, wielkość ciasta rozsądna, słodycz przełamana nutką cytrynowości. Do herbaty jak znalazł.




utrzeć 120g masła/margaryny i 60g cukru

dodać:
2 jajka
180g mąki
ok pół łyżeczki sody
skórkę z 1 cytryny
4 łyżki mleka

wymieszać (użyłam miksera)

foremkę do ciasta wysmarować tłuszczem, obsypać mąką
przełożyć ciasto

piec około 45 minut w 180 st. C

tuż przed końcem pieczenia przygotować syrop:
w garnuszku na małym ogniu rozpuścić 60g cukru w soku z jednej cytryny

ciasto wyjąć z pieca, zostawić w formie
polać syropem
zostawić do wystygnięcia

przed podaniem wyjąć z formy i posypać cukrem pudrem



piątek, 26 lutego 2010

Guziczki sezamowo-miodowe

Słodkie, zdrowe... Zresztą nie bez powodu sezamki wchodziły w skład diety "młodych żon" wschodu.

Lepiej nie robić za dużo na raz, bo wciągają.


1/4 nasion sezamu zmiksować na proszek
dodać 2 łyżeczki miodu
zmiksować ponownie (pulsowanie dobrze się sprawdza)
z powstałej masy formować kulki/kuleczki
lekko rozpłaszczać (albo i nie)
przełożyć na talerzyk
schłodzić przez pół godziny w lodówce



Jean-Auguste-Dominique Ingres. The Turkish Bath. 1862.

sobota, 20 lutego 2010

Daktyla

Oto chlebek z Cypru.
Daktyla = po grecku palce.

δάκτυλα



z następujących składników wymieszać ciasto:

350g maki pszennej
75g maki pszennej razowej
75g maki kukurydzianej
300ml wody (najwyżej tyle! lepiej dodać mniej i ew. uzupełnić)
2 łyżeczki drożdży instant
1 łyżeczka soli
1 łyżka oliwy
1 łyżka płynnego miodu

wyrabiać przez około 10 minut (użyłam miksera)
stopniowo staje się jaśniejsze, bardziej błyszczące i elastyczne

--- odstawić na półtorej godziny do wyrośnięcia ---

odgazować (to znaczy na przykład: rozciągnąć, złożyć na 3 jak list, powtórzyć w drugim kierunku)

--- odstawić na 10 minut ---

podzielić na 6 części
z każdej uformować podłużną bułkę - paluch
układać ściśle jedna obok drugiej na blasze

--- odstawić na godzinę ---

powierzchnię posmarować mlekiem
posypać sezamem

piec w nagrzanym piekarniku (220 stopni), około 45 minut





Skórka chrupiąca, wnętrze puchate.

wtorek, 16 lutego 2010

Zupa soczewicowa z dynią i ...

Dość duża dowolność. Jak to przy zupie.

obrać i pokroić to, co ma się w zupie znaleźć

na dnie garnka rozgrzać trochę topionego masła (albo np. oliwy)
wrzucić pomarańczową soczewicę
smażyć, mieszając, aż zacznie jaśnieć



dorzucić pokrojony czosnek (niekoniecznie)
ew. drobno posiekany imbir (dodany w nadmiarze może zdominować zupę, ale za to naprawdę rozgrzeje)

wrzucić według uznania drobno pokrojone:
- dynię
- pataty
- kartofle



wymieszać, można pozwolić leciutko się zarumienić

zalać wodą (trochę powyżej powierzchni warzyw, zawsze można potem dolać więcej)

posolić, popieprzyć
ewentualnie dosypać chilli albo gałki muszkatołowej

gotować, aż soczewica się rozpadnie a warzywka zmiękną

można zmiksować, ale nie trzeba, soczewica robi za spoiwo

niedziela, 14 lutego 2010

Soczewica w cytrynie

Sprawdziłam w tej potrawie i puy, i brązową soczewicę. Obie się sprawdziły. Myślę, że zielona też by była o.k. Danie jednocześnie rozgrzewające i rześkie (dzięki cytrynie). W sam raz na zimne dni.

ugotować szklankę soczewicy
(można namoczyć wcześniej przez kilka godzin)

zetrzeć skórkę z 1 cytryny
pokroić średnią cebulę (albo cebulki dymki)
pokroić 4 pomidory (albo wyjąć pomidory z puszki)

na 2 łyżkach oliwy podsmażyć lekko cebulę i 2 posiekane ząbki czosnku (można dodać też posiekany imbir, będzie bardziej rozgrzewało)

dodać łyżkę musztardy, skórkę i sok z cytryny
wymieszać
dodać pomidory
posolić, popieprzyć

podsmażać przez 2 minuty

dodać ugotowaną soczewicę i "białe" (4 łyżki śmietany albo jogurtu, może też być serek typu philadephia - ale wtedy trochę mniej)

podgrzewać jeszcze chwilę

Można tak przygotowaną soczewicę podać z jajkami w koszulkach (do garnka z lekko gotującą się wodą wbić jajka - np. 4 - ugotować, wyłowić, podawać na soczewicy).

piątek, 12 lutego 2010

Nadziewane bułeczki

Zamiast tłustoczwartkowych pączków...

ubić jedno jajko ze 100g cukru

podgrzać 200ml mleka
dodać 50g masła

do miski przesiać 500g mąki
wmieszać porcję suchych drożdży
i szczyptę soli

do mąki wmieszać jajko z cukrem
stopniowo wlewać mleko z masłem i mieszać

ciasto wyjąć z miski
i wygnieść na desce/stolnicy

przełożyć z powrotem do miski
przykryć wilgotną ściereczką
i odstawić w cieple na 2 godziny

odstane ciasto podzielić na 16 części
uformować kulki
do każdej włożyć nadzienie i zalepić
(metodą prób i błędów dojdziemy do wprawy
można potraktować jak pierogi
albo jak sakiewki)
nadzienie to może być dowolny dżem
albo np. namoczone rodzynki
(można namoczyć w alkoholu)

ułożyć kule na blasze
odstawić jeszcze na pół godziny

piec około 20 minut
w 190 st. C

po wystudzeniu można posypać cukrem pudrem



Ale najlepsze są jeszcze lekko ciepłe. Masło/clotted cream, herbatka... Hm, pasowałyby na cream tea - tylko nadzienia można by nie pchać do środka, a podać obok. Ot, luźne skojarzenie ;)



Przepis z bloga Liski.

P.S. Zastanawiam się tylko, czemu nie są aż tak miękkie, jak na przykład "bułkochlebek". Czy taka ich uroda, czy może warto by im przedłużyć wyrastanie? Np. po uformowaniu w kulki włożyć do lodówki? Ale to takie gdybanie. Twarde nie były.

czwartek, 11 lutego 2010

Pieczony bakłażan z papryką

najpierw pieczenie

bakłażana nakłuć w kilku miejscach
włożyć do gorącego pieca
piec aż straci formę, zmarszczy się i zbrzydnie
papryki też włożyć do pieca
i piec aż zmiękną

papryki po upieczeniu położyć na talerzu i przykryć torebką foliową. dzięki temu będzie łatwiej ściągnąć z nich skórkę (nie trzeba tego robić, ale warto)

bakłażana obrać ze skóry
ewentualnie usunąć nasiona, jeśli ich dużo i gorzkie
pokroić w niezbyt małe kawałki
papryki też obrać, odpestkować i pokroić

skropić sokiem z ćwierci cytryny
trzema łyżkami oliwy
wymieszać
odstawić



przygotować sos
wymieszać jogurt naturalny
z posiekanymi liśćmi kolendry
pół łyżeczki nasion czarnuszki
posiekanym ząbkiem czosnku
pieprzem i solą



podawać:

bakłażany + papryka
na to sos kolendrowy
na to troszkę gorącego roztopionego masła (niekoniecznie)

Rozpusta.

P.S. Czarnuszka to moja nowa miłość. A zaczęło się od chlebka churka....



P.P.S. Przepis z książki Agnieszki Kręglickiej.

piątek, 5 lutego 2010

Makowiec leniwca

Leniwiec używa gotowego kruchego ciasta i masy makowej z puszki. Spędza w kuchni minimum czasu (bo akurat ma inne rzeczy do roboty). Ale źle na tym nie wychodzi.



z mrożonym kruchym ciastem postąpić według przepisu na opakowaniu
rozwałkować, wyłożyć nim formę

zetrzeć na tarce kwaśne jabłko
rozpuścić na małym ogniu 200 g masła

na parze utrzeć (mikserem) 3 jajka i szklankę cukru
jak trochę przestygną, dodać:
płynne masło
tarte jabłko
masę makową (ok pół kilo)
łyżeczkę (albo dwie) proszku do pieczenia
rodzynki, orzechy lub inne urozmaicacze
aromat migdałowy

przełożyć masę do ciasta
piec godzinę w 180 st. C



jeśli ktoś ma ochotę, może polać np. polewą czekoladową (ja nie polałam)



Masa makowa jest bardziej puchata niż zwykle, słodka i miękka. Jabłko daje pewną wilgotność, ale jego smak jest dyskretny.

czwartek, 4 lutego 2010

Pieczony łosoś z cytryną i tymiankiem

Poezja pieczonego łososia.
Zapach, smak, delikatność.
Poezja prosta, lakoniczna.
Kolory jak z Bonnarda.


w folię aluminiową zawijamy:
łososia
na którym położyliśmy:
plastry cytryny
kawałeczki posiekanego czosnku
kawałeczki masła
kilka gałązek tymianku cytrynowego
pieprz
sól

i wstawiamy do pieca
czas pieczenia zależy od wielkości i grubości łososia
jeśli plastry są cienkie, powinno wystarczyć 15 - 20 minut

środa, 20 stycznia 2010

Chleb żytni z zaparką

Ciąg dalszy poszukiwań Prawdziwego Chleba. Wyszedł kwaśny (co lubię), wilgotny i wyrazisty. Mi pasuje.

budzenie zakwasu

2 łyżki zakwasu
+ 100g maki
+ 100g wody

--- zostawić w cieple na 5-6 godzin ---

+ 100g maki
+ 90g wody

--- zostawić w cieple na 8-12 godzin ---

+ 80g maki
+ 100g wody

--- zostawić w cieple na 3-4 godziny ---

przygotowanie zaparki

200g maki żytniej
zalać 300–400 ml gorącej wody
wymieszać
zostawić do ostygnięcia

dodać jeszcze ok 200 ml letniej wody
400g przygotowanego zakwasu
i 300g mąki
wymieszać

--- zostawić na noc w cieple ---

pieczenie chleba

dodać do masy
500 g mąki żytniej
łyżkę kminku
1,5 łyżki soli

wyrobić, aż ciasto stanie się jaśniejsze
odstawić do wyrośnięcia w cieple

--- kilka godzin (zależy m.in. od temperatury) ---

uformować bochenek (albo dwa)
włożyć do formy (ja wysypałam ją płatkami owsianymi)

wstawiłam do lekko nagrzanego pieca
doprowadziłam do 230 stopni
lekko zmniejszyłam do ok. 200 stopni
i piekłam trochę ponad godzinę