Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

piątek, 26 lutego 2010

Guziczki sezamowo-miodowe

Słodkie, zdrowe... Zresztą nie bez powodu sezamki wchodziły w skład diety "młodych żon" wschodu.

Lepiej nie robić za dużo na raz, bo wciągają.


1/4 nasion sezamu zmiksować na proszek
dodać 2 łyżeczki miodu
zmiksować ponownie (pulsowanie dobrze się sprawdza)
z powstałej masy formować kulki/kuleczki
lekko rozpłaszczać (albo i nie)
przełożyć na talerzyk
schłodzić przez pół godziny w lodówce



Jean-Auguste-Dominique Ingres. The Turkish Bath. 1862.

Brak komentarzy: