Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

czwartek, 4 lutego 2010

Pieczony łosoś z cytryną i tymiankiem

Poezja pieczonego łososia.
Zapach, smak, delikatność.
Poezja prosta, lakoniczna.
Kolory jak z Bonnarda.


w folię aluminiową zawijamy:
łososia
na którym położyliśmy:
plastry cytryny
kawałeczki posiekanego czosnku
kawałeczki masła
kilka gałązek tymianku cytrynowego
pieprz
sól

i wstawiamy do pieca
czas pieczenia zależy od wielkości i grubości łososia
jeśli plastry są cienkie, powinno wystarczyć 15 - 20 minut

Brak komentarzy: