Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

piątek, 26 marca 2010

Ziemniaki w żakietach ;)

Czyli "jacket potatoes". Proste, bardzo brytyjskie, bardzo pubowe.

najpierw trzeba znaleźć dorodne, kształtne ziemniaki
najlepiej z odmian "do pieczenia", albo uniwersalnych

umyć je dokładnie
ponakłuwać (np. widelcem), żeby nie popękały w piecu
nasmarować topionym masłem lub oliwą
zawinąć w srebrną folię
i wstawić do rozgrzanego pieca (180 - 200 st. C)

piec godzinę albo dłużej (zależy od wielkości ziemniaków)

gotowe wyjąć z pieca i z folii
naciąć na krzyż
w nacięcie włożyć kawałek masła
delikatnie posolić

i włożyć nadzienie według własnego uznania:
na przykład tuńczyka z puszki wymieszanego z majonezem i pieprzem (i ew. czerwoną cebulą)
albo fasolkę
albo tarty ser żółty (można jeszcze podpiec)
albo curry czy chili con carne, które zostały z obiadu
albo serek biały z czosnkiem i szczypiorkiem
albo jeszcze coś innego
albo można nic nie dodawać, zwłaszcza jeśli trafiły się naprawdę smaczne ziemniaki

a do tego jakieś liście, małe pomidorki...

Banan + natka

Ot, takie proste zielone picie. Natka pietruszki jest zdrowa - zawiera dużo prowitaminy A, żelazo, witaminy C, E, B2, niacynę, potas, cynk, miedź, magnez. A ile można dorzucić do jedzenia? Chrupać samą też nie każdy lubi (choć warto spróbować).

zmiksować:
dojrzałego banana
garść natki pietruszki
trochę wody (pewnie można zastąpić mlekiem lub jogurtem)

środa, 17 marca 2010

Zielone ciasto z awokado

Czy ktoś widział zielone ciasto? Bez sztucznych barwników?
Ja już tak. Podobne jest do biszkopta. Zielone.
Dziś jest Świętego Patryka. Irlandia, zielona wyspa, zielone ciasto...


rozgrzać piekarnik (180 st. C)

w misce zmieszać:
225 g mąki pszennej
30 g mąki kukurydzianej
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody

w drugiej misce utrzeć na puszystą masę
100 g masła i 160 g cukru

dodać rozgnieciony widelcem miąższ z 1 dojrzałego awokado
jedno jajko
drugie jajko
połowę sypkiego
100 ml maślanki
drugą połowę sypkiego
(każdy kolejny składnik należy dodawać, kiedy poprzednie są połączone)

przełożyć do formy - natłuszczonej i wysypanej bułką tartą
wstawić do piekarnika, zmniejszyć temperaturę do 170 st. C
piec przez 35-45 minut

(awokado nie ściemnieje, jeśli nie będzie musiało czekać obrane)

poniedziałek, 15 marca 2010

Zielone picie z tropików

Taki misz-masz z blendera. Zielony.



2 kubki pokrojonego ananasa
1 mango
1/2 kubka liści kolendry
1/4 limonki
woda

owoce wybrać dojrzałe
obrać, wstępnie rozdrobnić
zmiksować

Pić i wyglądać wiosny.

piątek, 12 marca 2010

Rybne krokieciki

Gdzieś pomiędzy kotletem, krokietem i fish cake.

utłuc 400g ugotowanych ziemniaków

dodać:
puszkę tuńczyka (jeśli w oleju, to można razem z nim, jeśli nie, przydadzą się jeszcze 2 łyżki oliwy)
drobno posiekana cebula/por/ze dwie dymki (do wyboru)
1 jajko
sok z połowy cytryny
sól, pieprz, posiekane zioła według uznania (pietruszki, bazylie, tymianki, szałwie - co komu pasuje)
można dodać łyżkę kaparów

wymieszać dokładnie
z masy ulepić kotleciki (mi wyszło 8 niewielkich)

można obtoczyć w mące i usmażyć
można przełożyć do żaroodpornego naczynia i upiec
jest jeszcze opcja podsmażyć, odsączyć z tłuszczu, podlać wywarem rybnym i poddusić - ale nie próbowałam

wybrałam drugą wersję, pieczenie trwa dłużej, ale danie jest lżejsze

czwartek, 11 marca 2010

Słodki ryż

Ryż w sam raz na ciepłe, słodkie śniadanie. Przygotować wieczorem, podgrzać rano.

wymieszać:

ugotowany ryż (zwyczajnie, na wodzie)
mleko
miód
startego kokosa
rodzynki
przyprawy (gotową mieszankę do pierników, albo wedle gustu)

ilości dowolne
składniki w sumie też ;)

przełożyć do naczynia żaroodpornego
na wierzchu można ułożyć plastry banana
albo mus jabłkowy na przykład

przez noc trzymać w lodówce
rano włożyć do pieca
podgrzać
podać

środa, 10 marca 2010

Prawie jak bajadera



Prawie jak - bo nie kulista. Ciastka imbirki były fajne pierwszego dnia, drugiego postawiłam na recykling ;)

ciastka (mogą być digestive, dowolne kruche, imbirki, ...) pokruszyć
(można włożyć do torebki foliowej i utłuc tłuczkiem/młotkiem)

w miseczce nad gotującą się wodą rozpuścić:
- ciemną czekoladę (albo pół na pół ciemną i mleczną)
- masło
- miód lub golden syrup

zdjąć z ognia
dodać śmietankę (ja dodałam mleka, bo śmietanki nie miałam)
mieszać, aż się wszystko ładnie połączy

wrzucić:
- pokruszone ciastka
- suszone owoce (u mnie to były same rodzynki, ale można hulać w temacie)
- kawałek startego kokosa (niekoniecznie; można też dodać gotowych wiórków)
wymieszać

przełożyć do formy (i powduszać do niej)
u mnie formą był plastykowy pojemnik na jedzenie - poręczny

wstawić do lodówki na 4 godziny
po mniej więcej dwu pokroić na kawałki
(czyli przed solidnym stężeniem)



Poniżej podaję "oficjalne" proporcje, ale prawda jest taka, że równie dobrze można wrzucać co się ma i to zupełnie na oko. COŚ wyjdzie ;)


200g gorzkiej czekolady
150g masła
2 łyżki stołowe miodu/golden syrup
2 łyżki śmietanki
400g herbatników
200g suszonych owoców (rodzynki, żurawiny, jagody)

wtorek, 9 marca 2010

Białe imbirki

Znalazłam na wysokiej kuchennej półce reprint starej książki...
Mrs Beeton's book of Household Management (pierwsze wydanie 1890)



A jak znalazłam, to zaczęło mnie kusić, żeby coś "po staremu" przyrządzić.
Na pierwszą podróż w czasie wybrałam prościutkie jasne ciasteczka imbirowe.



Podaję proporcje zmniejszone o połowę, z takich robiłam.
Pokraczne ilości niech nie dziwią, to tłumaczenie z uncji, funtów i kwart.


utrzeć 225g mąki i 115g masła
(da się prosto, grzbietem łyżki)

dodać 115g cukru
a następnie:
pokrojoną skórkę z 1 cytryny
gałkę muszkatołową (przepis sugerowałby startą połowę gałki - ja sypnęłam po prostu hojnie)
suszony imbir (wg przepisu byłoby aż 14g, dałam mniej, ale też bez szczędzenia)

wymieszać starannie

w garnuszku lekko podgrzać 70ml mleka
rozpuścić w nim ćwierć łyżeczki sody

wlać mleko do "suchego"
zamieszać
zagnieść ciasto (troszkę więcej mleka można dolać, ale bardzo uważnie, żeby nie przesadzić)
rozwałkować
wyciąć ciastka (np. odwróconą szklanką)

przełożyć na blachę
piec 15 - 20 minut
ja "średnio nagrzany piec" przetłumaczyłam na 180 st. C

Chleb żytni - prosty

Przepis z bloga Liski. Rzeczywiście - łatwa procedura. Chleb wyszedł znowu nieco "pompejski", ciężki, ale smaczny.

Jedyna zmiana, to nie dodałam słonecznika. A za to dorzuciłam trochę zmielonych płatków owsianych.


w przeddzień pieczenia:

rano dokarmiamy zakwas

wieczorem (tzn. po 10 - 12 godzinach) szykujemy zaczyn:
1 łyżka zakwasu żytniego
150 ml wody
150 g mąki żytniej chlebowej typ 720

w dniu pieczenia (to znaczy po 12 - 18 godzinach):

mieszamy:
380 g mąki żytniej chlebowej typ 720
1,5 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki drożdży instant (opcjonalnie)
200 ml wody w temp pokojowej
50 g prażonego słonecznika (zastąpiłam wspomnianymi lekko zmielonymi płatkami owsianymi)

mieszamy mikserem lub łyżką - nie za długo
pod koniec dodajemy (uprażony i ostudzony) słonecznik

przekładamy ciasto do formy
wysmarowanej oliwą i wysypanej otrębami (albo resztą mielonych płatków)
przykrywamy folią
zostawiamy do wyrośnięcia
ciasto powinno podwoić swoją objętość

--- 2 do 6 godzin, zależy od temperatury ---

wstawiamy ciasto do zimnego piekarnika
nastawiamy temperaturę na 230 stopni C.
po 30 minutach zmniejszamy do 210 stopni i pieczemy mniej więcej drugie pół godziny

jeśli ciasto się zbyt rumieni z wierzchu można je przykryć folią aluminiową na ciąg dalszy dopiekania

Pieczarki z pieca

Przypałętały się do mnie pieczarki. Cała gromadka. Wprawy w obchodzeniu się z nimi nie mam. Stanęło na przekąsce w postaci nadziewanych pieczarek z pieca. Całkiem fajnej.

pieczarki umyłam
odcięłam nóżki, posiekałam

na patelni rozgrzałam troszkę masła
zeszkliłam posiekanego pora i kawałek posiekanej cebuli
dorzuciłam trochę posiekanego czosnku
posiekane nóżki pieczarek
poprószyłam szczyptą mąki
solą, pieprzem

zdjęłam z ognia
dodałam jeszcze trochę posiekanego czosnku
i posiekany ser żółty

ułożyłam pieczarkowe kapelusze na blasze, do góry nogami
ponakładałam masy grzybowo-cebulowo-czosnkowo-serowej
piekłam w średnio nagrzanym piekarniku obserwując postępy



I tyle. Szybko znikły. Na listkach - jeszcze fajniejsze.

wtorek, 2 marca 2010

Ciasto cytrynowe (nasączane)

Pierwszy raz upiekłam ciasto z margaryną... Zawsze trzymam się masła, bo lepsze, ale postanowiłam zaryzykować. Wyszło, słodkie, dobre. Ale z masłem na pewno byłoby lepsze ;) Następnym razem na pewno nie będę się już tak wygłupiać.

Przepis jest nieuciążliwy, wielkość ciasta rozsądna, słodycz przełamana nutką cytrynowości. Do herbaty jak znalazł.




utrzeć 120g masła/margaryny i 60g cukru

dodać:
2 jajka
180g mąki
ok pół łyżeczki sody
skórkę z 1 cytryny
4 łyżki mleka

wymieszać (użyłam miksera)

foremkę do ciasta wysmarować tłuszczem, obsypać mąką
przełożyć ciasto

piec około 45 minut w 180 st. C

tuż przed końcem pieczenia przygotować syrop:
w garnuszku na małym ogniu rozpuścić 60g cukru w soku z jednej cytryny

ciasto wyjąć z pieca, zostawić w formie
polać syropem
zostawić do wystygnięcia

przed podaniem wyjąć z formy i posypać cukrem pudrem