Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Zupa z buraków, jabłek, marchewek i cydru

Zupa o barrrdzo intensywnym kolorze.
I złożonym smaku.
Magenta rulez!
Burak rulez!


Przygotowania:

2-3 średnie marchewki: obrać, pokroić
3 kwaśne jabłka - pokroić
2 badyle selera naciowego - pokroić
3-4 średnie buraki - obrać, pokroić
1 dużą cebulę - pokroić
2 ząbki czosnku - obrać, posiekać / wycisnąć
kawałek imibiru (ma wyjść łyżeczka) - posiekać


Działania właściwe:

w dużym garnku podgrzewamy oliwę (albo inny olej), tak ze dwie łyżki

dodajemy cebulę, marchewkę i seler
podduszamy 5 minut na średnim ogniu

dodajemy czosnek, jabłka, imbir
dodajemy niepełną szklankę białego wina albo cydru (miałam domowy :))
dodajemy po łyżeczce gałki i kolendry
dodajemy po pół łyżeczki soli i pieprzu
dusimy 3 minuty

dodajemy buraki oraz 6 szklanek bulionu warzywnego
mieszamy i zostawiamy na małym ogniu na 30 minut
(można potem jeszcze zmniejszyć ognień i dać kilka minut dłużej popyrkać)

blendujemy do gładkości (uwaga! jeśli pryska, to plami!)

ewentualnie można rozrzedzić winem albo wywarem warzywnym
można też dosłodzić łyżką cukru (ksylitolu?)


Można podać ze śmietaną sojową i orzechami włoskimi, jeśli ktoś ma. I chce.

Źródło: Vegan Food Magazine

Brak komentarzy: