Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

czwartek, 21 czerwca 2012

Sorbet rabarbarowy z jałowcem

uroczy modny kolor
uroczy słodko-kwaśny smak
z delikatnym szaleństwem

1 kg rabarbaru
zagotować w nierdzewnym garnku z
250 ml wody
250 g cukru
50 ml dżinu
5 ziarenkami jałowca (nie dolałam dżinu, za to dorzuciłam trochę więcej jałowca)

pogotować pod przykrywką, aż rabarbar zmięknie
zdjąć z ognia
wystudzić

potraktować blenderem albo inną maszyną
sprawdzić, czy dość słodkie

i teraz:

albo użyć maszynki do robienia lodów (nie mam)
albo przełożyć do naczynia/naczynek i zamrozić, mieszając w międzyczasie kilka razy

po kilku godzinach (albo po nocy) sorbet będzie gotowy

Brak komentarzy: