Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

piątek, 2 października 2015

Batoniki energetyczne

Może trochę karma dla sikorek. Może trochę pasza dla królika. Ale przede wszystkim dobry energetyczny batonik. Spora dowolność, jeśli chodzi o składniki - jakie komu pasują orzechy i suszone owoce. Nie kruszy się, można zabrać ze sobą. Na rower albo inną wycieczkę. Tik-tak, tik-tak, niektórzy ścigają się z zegarkiem. A do tego trzeba energii!


Memłamy dojrzałe banany (1½ szklanki) - blenderem albo inną metodą.

Dodajemy mieszankę suchaczy:
  • ½ szklanki pestek dyni
  • ¾ szklanki suszonych owoców
  • 2 szklanki płatków owsianych
  • ½ szklanki mielonego siemienia lnianego
  • ½ szklanki pestek słonecznika
  • ½ szklanki np. siekanych migdałów
  • ½ szklanki np. siekanych pekanów
  • szczyptę cynamonu i soli
Mieszamy. Robimy placek na blasze. Ugniatamy. 
Pieczemy 20-25 minut w 170 st. C.
Studzimy. Kroimy.





Brak komentarzy: