Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

sobota, 14 listopada 2009

Syrop imbirowy

Na zdrowie :)
Do picia dwa razy dziennie po łyżeczce.
Jak się uda powstrzymać i nie wypijać więcej...


korzeń imbiru pokroić w cienkie plasterki
włożyć do garnuszka
zasypać cukrem
(cukru powinno być ze 3 razy więcej niż imbiru)
wlać troszkę wody
(naprawdę mało, mniej niż się wydaje)
odrobinę soku z cytryny lub octu winnego

gotować z 10 minut
nie doprowadzając do wrzenia
aż się z cukru zrobi syrop

i gotowe

Brak komentarzy: