Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

środa, 17 lipca 2013

Pasta z bobu i kaszy jaglanej

Skoro było o krakersach, to jeszcze coś, co się z nimi pięknie komponuje. Pasta z bobu. Kolor z bobu, miękkość z jaglanki.



Ogólny zarys:

bób - ugotowany i obrany z łupinek (albo i nie, jak komuś się nie chce)
kasza jaglana (trochę) - ugotowana
oliwa (trochę)
koperek (dowolnie)
sól
sok z cytryny

i blender - wiadomo


Na wierzchu słonecznik i czarnuszka.


PS Pozdrowienia dla Edyty!

Brak komentarzy: