Zastrzeżenie - to nie blog kuchenno parapoetycki. To tylko zapiski z moich prób kuchennych. Próba, essai, esej? Tylko przyziemniej. Raz bardziej, raz mniej. Czas płynie, mijają pory roku, a u mnie w kuchni walczy potrzeba trzymania się tego, co sprawdzone z wolą eksploracji.

wtorek, 1 grudnia 2009

Cykoria razy dwa

1. Cykoria na zimno:

kolbę cykorii pokroić w plastry
(rozpadną się w paski liści)
z plastrów bliżej korzeni usunąć twarde części
(zbyt gorzkie i łykowate)
przełożyć do miseczki
polać oliwą
posypać obficie świeżo mielonym pieprzem

Ekspresowa, wyrazista lecz nienachalna surówka.

2. Cykoria na ciepło:


kolbę cykorii przekroić wzdłuż na pół
smażyć na maśle lub oliwie
powolutku, na małym ogniu
można:
dolać odrobinę octu, szczyptę cukru, popieprzyć
podlać sokiem pomarańczowo-grapefruitowym i odparować

W wersji saute (tylko pieprz, sól) cykoria jest bardzo łagodna, trochę w klimacie szparagów. W ogóle przy smażeniu/duszeniu wytraca większość goryczy.

Brak komentarzy: